Mój kurs języka angielskiego na Malcie

Mój zeszłoroczny, październikowy, wyjazd na Maltę, to nie tylko odpoczynek i zwiedzanie. Jak już kiedyś zapowiadałem ostatni tydzień pobytu na Malcie spędziłem bowiem na kursie języka angielskiego w szkole Maltalingua.

Oczywiście nie napiszę, że mój angielski jest teraz o niebo lepszy, bo byłaby to nie prawda. Nie da się w tak krótkim czasie (5 dni po 4 godziny lekcyjne) dokonać jakichś ogromnych postępów. Ale na pewno czuje się lepiej, przynajmniej w zakresie materiału, który przerobiliśmy.

Zresztą z tego co udało mi się zobaczyć na rozpiskach zajęć, to większość osób wybiera tu kursy przynajmniej dwu tygodniowe i często w formie nauki intensywnej (czyli 6 godzin lekcyjnych dziennie). Przykładem może być tu np. Piotrek, z którym byłem w grupie, a który przyjechał na kurs angielskiego na cztery tygodnie. Z ciekawostek rekordzista podobno spędził tu 6 miesięcy.

O szkole

Szkoła znajduje się w San się w San Ġiljan (St Julian's), w części miejscowości położonej pomiędzy zatokami Baluta i Spinola. Jeśli dojeżdżamy do szkoły autobusem to najbliższym przystankiem jest Oliveir.

Budynek szkoły

Budynek szkoły

Kiedy pierwszego dnia tu przyjechałem myślałem Maltalingua znajduje się w jakimś nowoczesnym budynku. Jednak ku mojemu, w sumie pozytywnemu, zaskoczeniu okazało się, że wyglądał jak zwykły maltański dom. Przy drzwiach oprócz numeru znajdowała się tabliczka z jego nazwą (Boxer House) i niewielka kapliczka (św. Jerzy). W środku zresztą też nie za bardzo różnił się od innych maltańskich domów, no może poza niewielkim basenem na dachu i windą. ;) Na dwóch piętrach znajduje się tu 10 sal lekcyjnych. Na parterze znajdują się recepcja, pokój nauczycielski, stanowisko Juliana (Student Coordinator) oraz biblioteka (w której można wypożyczyć książki i płyty DVD z filmami - kaucja 10 €). Na górze znajduje się salka komputerowa oraz niewielki pokój do samodzielnej nauki (przez który niestety prowadzi droga na dach). A na dachu wspomniany już wcześniej basen, bufet oraz częściowo zadaszony taras z ławkami gdzie można sobie coś zjeść czy pogadać sobie z innymi uczniami. W budynku mamy też dostęp do darmowego Wi-Fi

Basen

Basen na dachu

Biblioteka

Szkolna biblioteka

Jeśli przed zajęciami ktoś potrzebuje napić się kawy by się obudzić to niestety bufet czynny jest dopiero od 10-tej. Na szczęście jakieś 50 metrów od szkoły znajduje się fajna knajpka gdzie można się jej napić. :)

Zajęcia

Zajęcia w szkole podzielone są na półtoragodzinne bloki (dwie godziny lekcyjne). Pierwszy rozpoczyna się o godzinie 9-tej rano i trwa do 10:30. Po nim następuje półgodzinna przerwa i kolejny blok zajęć. W przypadku kursu zaawansowanego, po drugim bloku jest godzinna przerwa „obiadowa” i trzeci blok zajęć.

Wyjątkiem jest dzień pierwszy, w którym w szkole trzeba stawić się na godzinę 8:30. Niestety wstyd przyznać ale mi się to nie udało. :( Spóźniłem się około 5 minut, jak się okazało nie przewidziałem jak duży będzie o tej porze korek na drodze z Buġibby.

Kiedy dotarłem do szkoły wszyscy nowi uczniowie siedzieli już w sali a pracownicy szkoły opowiadali o tym w jaki sposób prowadzone są zajęcia. Później wszyscy dostali formularze i zaczął się test pisemny i rozmowy z nauczycielami. Po jeszcze krótkie oprowadzeni po budynku szkoły i zrobiła się 10:30. Po przerwie rozpoczęły się już normalne zajęcia.

Zajęcia w jednej z sal

Moja grupa była jedną z trzech na tym samym poziomie. Liczyła 11 osób (maksymalnie mogą liczyć po 12), w tym 4 Włochów, 3 Niemców, 2 Polaków, Belgijka i Francuska. Zresztą jeśli spojrzeć na wszystkich uczniów w szkole to tak jak u mnie w grupie przeważały dwie grupy Włosi i Niemcy. Jeśli zaś chodzi o wiek, to głównie są to ludzie młodzi, tuż po studiach, ale były też osoby koło 60-tki.

Moimi nauczycielkami były dwie Maltanki, ale są też nauczyciele innych narodowości. Piotrek wcześniej był w grupie gdzie zajęcia prowadzili Anglik i Amerykanin. Co ciekawe, Piotrek zaczynał naukę niższym poziomie jednak w trakcie trwania jego kursu zmienił grupę na wyższą.

Popołudniu organizowane są różne zajęcia poza lekcyjne (program i listy do zapisów wywieszone są w holu). Zawsze jest impreza powitalna, wypad na plaże, barbecue i wyjście do pubu. Reszta zmienia się co tydzień, a poszczególne elementy programu podobno mogą powtórzyć najwcześniej po 5 tygodniach.

Listy wycieczek wywieszone w holu

Jak na razie Maltalingua jest jedyną szkołą językową na Malcie w jakiej miałem okazję się uczyć więc nie mogę porównać jej do innych. Ale uczciwie mogę powiedzieć, że mi się podobało. Jeśli więc ktoś szukał by szkoły angielskiego na Malcie to polecam Maltalingue. Fajni nauczyciele i świetna atmosfera. A to co podobało mi się najbardziej to, że na zajęciach nie tylko ślęczy się nad zadaniami z książek, ale przede wszystkim dużo się mówi. Zarówno podczas ćwiczeń takich jak np. odgrywanie ról wymyślonego kryminału czy luźnych rozmów o różnych rzeczach czasami tylko trochę powiązane z tematem zajęć. :)

Jeszcze dwa linki z Googla pozwalające obejrzeć szkołę od środka: hol oraz recepcja i jedna z sal lekcyjnych