Fast foodowy dzień
Ostatnio z lekkim przerażeniem stwierdziłem, że moje jedzenie coraz bardziej zaczyna opierać się na fast foodach.
No bo tak, śniadanie - "Pan Kanapka", obiad - McDonalds albo pizza, a kilka dni temu nawet kolacje zjadłem w KFC. Pfuj.
Choć jakby się zastanowić to większość dni spędzonych na Malcie, przynajmniej tak do obiadu, to też fast foody. A to wszystko przez podstawę moje diety podczas włóczenia się po wyspie, czyli pastizzi i kinnie. ;)
Więc może nie jest tak źle, ale lepiej zamienię McDonalds na coś bardziej normalnego, bo jednak do pastizzi i kinnie to mu jeszcze baaaardzo daleko. :)