Malta luty 2013 - Cmentarz, Birgu i świątynie

Dziś już czwarty dzień na Malcie, czyli połowa naszego wyjazdu. Na początek "krótki" spacer - z Marsaskali, gdzie mieszkamy, wzdłuż wybrzeża do Xgħajry. Może droga nie jest jakaś wspaniała pod względem turystycznym i w dodatku w niektórych miejscach trochę zaśmiecona, ale prawdę mówią znudzony ciągłym jeżdżeniem autobusami chciałem się trochę przejść.

Miałem też nadzieję, że uda mi się podejść do jednego ze stojących tam fortów pobudowanych w czasach gdy na panowali Brytyjczycy, ale niestety przegapiłem właściwy skręt.

Z centrum Xgħajry podjechaliśmy kilka przystanków autobusem by wysiąść ulicę od Cmentarza Marynarki Wojennej w Kalkarze (na cmentarzu tym pochowano kilku polskich żołnierz, którzy w czasie II wojny światowej zginęli na Malcie). Wcześniej na cmentarz zawsze jechałem od strony Birgu, czyli najpierw do Paoli, a później albo bezpośrednio do Kalkary, albo do Birgu i dalej z buta lub autobusem na cmentarz. A tu niespodzianka, autobus wracający z Xgħajry do Valletty ma przystanek prawie koło cmentarza. Tak więc jeśli ktoś by się wybierał na polskie groby, to jak się okazuje, można tam dojechać zarówno od strony Birgu jak i Xgħajry.

Z cmentarza ruszyliśmy najpierw w dół do centrum Kalkary a później autobusem do Birgu. Tu w planach były dwa muzea: Muzeum Morskie i Pałac Inkwizytorów. Pierwsze z nich poświęcone jest kontaktom ludzi z morzem, zarówno jeśli chodzi o żeglugę cywilną jak i marynarkę wojenną. Po wizycie w muzeum stwierdziłem, że warto było jednak kupić Malta Multisite Pass i odwiedzić ponownie to miejsce. Okazało się bowiem, że znajduje się tu tablica pamiątkowa z tekstem w języku polskim, o której wcześniej nie wiedziałem.

W 80 rocznicę powstania Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej Polskiej dla uczczenia pamięci załóg okrętów podwodnych ORP "Sokół" i ORP "Dzik" zwanych "Terrible Twins", które w latach 1941-1943 operowały z bazy Lazzaetto.
Stowarzyszenie Załóg Polskich Okrętów Podwodnych
Gdynia Malta, August 1998

Pałac inkwizytorów czyli drugie z muzeów Heritage Malta w Birgu wbrew swojej nazwie tak naprawdę nie jest poświęcone działaniom inkwizycji na wyspie. Owszem część pomieszczeń pokazuje jak działał tutaj ten urząd, ale Pałac Inkwizytorów to głównie muzeum etnograficzne.

Po zwiedzeniu tych dwóch miejsc i krótkim spacerze po miasteczku ruszyliśmy dalej. Tym razem naszym celem miały być świątynie neolityczne. Najpierw pojechaliśmy więc tam gdzie było nam najbliżej czyli do Tarxien (autobus z Birgu, z przesiadka w Paoli). Choć osobiście nie przepadam jakoś szczególnie za Tarxien (pewnie przez jej położenie w centrum miejscowości) to przewagą tej świątyni są jej bogate zdobienia.

Z Tarxien, ruszyliśmy dalej autobuem przez Paole w stronę Valletty. Na przystanku za Addolorata Cementery przesiedliśmy się na drugi, jadący do Żurieq. Niestety w samym Żurieq okazało się, że na kolejny jadący już bezpośrednio do Hagar Qim i Mnajdry musielibyśmy czekać ponad pół godziny. Postanowiliśmy więc przejść ten ostatni kawałek na piechotę, tym bardziej, że po drodze mija się taras widokowy, z którego można zobaczyć Blue Grotto.

Moje ulubione świątynie, czyli Ħaġar Qim i Mnajdra, w odróżnieniu od Tarxien położone są z dala od zabudowań co daje pewien klimat tajemniczości. I nawet ogromne namioty rozciągnięte nad nimi tego nie psują, co więcej dają półcień, który go pogłębia. W pobliżu świątyń przebiegają ścieżki przyrodnicze, którymi spacerując można spotka choćby żyjące w tej okolicy kameleony.

Świątynie opuściliśmy tuż przed ich zamknięciem, a na przystanku pobliskim przystanku okazało się, że znów mamy około pół godziny czekania na autobus. :) Postanowiliśmy przejść się jeden przystanek do tarasu widokowego. Tam siedząc i czekając na transport do domu Grzesiek zauważył kilka osób wspinających się po pionowych ścianach wąwozu. Jak się okazuje jest jedno z popularnych miejsc wśród fanów tego sportu.

Do domu wróciliśmy przesiadając się na lotnisku, dzięki czemu uniknęliśmy nadkładania drogi przez podjeżdżanie w stronę Valletty by tam łapać autobus do Marsaskali.

P.S. Jeśli chcesz fotografować świątynie Hagar Qim i Mnajdrę polecam wybrać się kiedy jest jeszcze trochę mocniejsze słońce, bo od kilku lat nad świątyniami rozpięte są wielkie namioty i pod koniec dnia brakuje już trochę światłą.