Nauka języka angielskiego na Malcie?

Jakiś czas temu przeglądając pocztę trafiłem na mail od Marty pracującej w jednej z maltańskich szkół językowych. Dotyczył możliwości współpracy. Z ciekawości wysłałem swój numer telefonu i kilkanaście minut później odebrałem telefon z Malty. Po krótkiej rozmowie okazało się, że chodzi o napisania przeze mnie na blogu czegoś o nauce języka angielskiego na Malcie i opisanie zalet Marty szkoły.

Początkowo odmówiłem, nie chcąc pisać czegoś co wydaje mi się trochę sztuczne (nie lubię pisać o czymś tylko w teorii). Po kilku tygodniach, kiedy myślałem, że temat jest już zamknięty Marta zadzwoniła jednak znów, tym razem zapraszając mnie na kurs językowy.

W związku z tym dziś będzie pierwsza część o nauce angielskiego na Malcie.

Skąd w ogóle na Malcie wziął się język angielski?

Wszystko przez Napoleona, który w 1798 roku płynąc z wyprawą na Egipt zajął wyspy maltańskie, wypędzając z nich Joannitów. Niestety polityka prowadzona przez Francuzów, m.in. rabowanie maltańskich kościołów, doprowadziła do wybuchu na Malcie powstania. Sami Maltańczycy nie byli jednak wstanie poradzić sobie z okupantem, poprosili więc o wsparcie Brytyjczyków. Ci oczywiście pomogli i po dwóch latach oblężenia i blokad od strony morza francuski garnizon poddał się. Malta zaś została objęta protektoratem przez Wielką Brytanię, a 14 lat później Traktat Wersalski na stałe włączył wyspy w skład Imperium Brytyjskiego.

Brytyjskie sztandary w Konkatedrze św. Jana w Valletcie

Anglicy oczywiście po objęciu władzy na wyspach wprowadzili swój język jako urzędowy. Co ciekawe język maltański został ustanowiony językiem urzędowym dopiero w 1934 roku, wcześniej drugim językiem urzędowym na wyspach był włoski.

Te ponad 160 lat rządów brytyjskich sprawiły, że język angielski rozgościł się na Malcie na tyle, że mimo iż minęło już 50 lat od uzyskania przez Maltę niepodległości, wciąż pozostaje tu językiem urzędowym. Jest on też przedmiotem obowiązkowym od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Miał też on tak znaczny wpływ na kulturę Malty, że szacuje się iż słownictwo w języku maltańskim to w około 20% zapożyczenia z angielskiego. Poza tym większość prasy i literatury wydawana na wyspach jest właśnie w języku angielskim.

Brytyjskie budki telefoniczne

Oprócz języka angielskiego i ruchu lewostronnego, na Malcie można też spotkać brytyjskie budki telefoniczne czy skrzynki pocztowe

Około 90% mieszkańców Malty deklaruje znajomość angielskiego. I choć maltańczycy miedzy sobą zdecydowanie wolą rozmawiać w języku maltańskim to w czasie ich rozmów często usłyszeć można wplatanie np. angielskich liczebników czy nazw dni tygodnia.

Szkoły językowe na Malcie

Ta codzienna obecność angielskiego w życiu i kulturze wyspy sprawiła, że stała się ona doskonałym miejscem na naukę tego języka. Na wyspach działa kilkadziesiąt szkół prowadzących kursy angielskiego. Jeśli spojrzymy na rejestr Ministerstwa Edukacji znajdziemy znajdziemy w nim, na dzień dzisiejszy 46 placówek. Z czego najwięcej z nich znajduje się w okolicach San Ġiljan (St. Julian's) i Sliemy.

plaza-golden-bay

Dodatkowym atutem maltańskich szkół, jest o wiele przyjemniejsza pogoda niż w Londynie czy innych Brytyjskich miastach i morze praktycznie na wyciągnięcie ręki. M.in. z tych powodów co roku na Maltę na naukę języka angielskiego przyjeżdża około 70-80 tys. osób z czego 2 tys. to Polacy. Wśród, których największa grupa to osoby poniżej 18 lat (45%).

W szkołach znajdziemy oczywiście programy przygotowane dla wszystkich poziomów znajomości angielskiego, kursy ogólne, biznesowe, dla branż medycznej, turystycznej czy prawniczej oraz kursy przygotowujące do egzaminów. W większości szkół mamy też możliwość wyboru zakwaterowania w hotelu, apartamencie lub przy rodzinie maltańskiej.

“Mój” kurs angielskiego

Nigdy do tej pory nie byłem na Malcie sensu stricto na kursie językowym. Owszem zdarzyło mi się kiedyś przez prawie jakiś czas mieć prywatne lekcje angielskiego. Ale były to spotkania dwa razy w tygodniu, trwające po około godziny każde. Czyli coś czego nie da się porównać ze standardowym kursem w szkole językowej. Ciekaw więc jestem co mnie czeka.

Na kurs angielskiego zostałem zaproszony przez szkołę Maltalingua (naciśnij TUTAJ, aby dowiedzieć się więcej), która swoją główną siedzibę ma w San Ġiljan (St. Julian's). Napisałem główną siedzibę, gdyż szkoła w sezonie wakacyjnym (lipiec-sierpień) otwiera także letni kampus w miejscowości Mellieħa. Gdzie prowadzone są zajęcia dla młodzieży w wieku 12-17 lat. Jest to dość ciekawe posunięcie, które, jak mi się wydaje, pozwala bardziej skupić się uczniom na nauce (szczególnie tym starszym, którzy będąc w San Ġiljan “kuszeni” byli by rozrywką w Paceville). ;)

Balluta Bay

Nie jest to jedyna ciekawostka w ofercie jest “Program rodzinny” czyli dla uczniów razem z rodzicami (ci ostatni także mogą skorzystać z kursów). Może to być szczególnie atrakcyjne dla rodziców chcących wysłać na kurs młodsze dzieci. Multilngua prowadzi bowiem zajęcia dla dzieci w wieku już od 8 lat.

Przeglądając stronę szkoły (co warto zauważyć istnieje wersja polskojęzyczna) można się o niej dowiedzieć jeszcze kilka rzeczy. Szkoła oczywiście posiada akredytacje Maltańskiego Ministerstwa Edukacji i jako jedna z pięciu na Malcie jest członkiem EQUALS. Zajęcia prowadzone są w trzech grupach wiekowych z podziałem na pięć poziomów biegłości językowej A1-C1. Oprócz kursów ogólnych w ofercie znajdują się kursy biznesowe i nauka indywidualna. Cała kadra nauczycielska posiada zaś lokalne certyfikaty TEFL albo międzynarodowe certyfikaty Uniwersytetu Cambridge CELTA lub DELTA (bądź ich odpowiedniki). Na czas kursu możliwe jest zakwaterowanie w hotelu, apartamencie (z własnym wyżywieniem) bądź przy rodzinie maltańskiej.

Uczniowie rozmawiający przy basenie szkoły Maltalingua

Szkoła też chwali się też kilkoma rzeczami, które mogą dodatkowo uprzyjemnić kurs językowy. Na terenie szkoły znajduje się niewielki biblioteka(książki/płyty DVD), sala komputerowa bezpłatne WiFi na terenie placówki, ogród, kawiarnia i co ciekawe własny basen. Poza tym dla chętnym szkoła pomaga zorganizować dodatkowe atrakcje jak np. wycieczki, żeglarstwo, windsurfing, kite boarding czy nurkowanie. Więc może być ciekawie, ale o tym jak jest w praktyce dowiem się dopiero po wakacjach, kiedy to pojadę uczyć się angielskiego.