Hmmm...

Przeglądając newsy dotyczące Malty z ostatniego tygodnia trafiłem na taką notatkę: www.timesofmalta.com/...

Tak sobie myślę, że o ile wypadki samochodowe, przedawkowanie, czy nawet ostatecznie morderstwa można jakoś przyjąć za coś co się po prostu zdarza. To trochę mnie zdziwiła ilość samobójstw (19).

Hmm... może przez to, że dla mnie Malta zawsze była miejscem bez problemów (gdzie przyjeżdżałem odpocząć) jakoś nie mogę sobie wyobrazić aż tak dużej liczby samobójstw mieszkańców wyspy. Wyspy, która była dla mnie kiedyś oazą spokoju.

OK, zupełnie inaczej się odbiera życie na wyspie mieszka będąc tu na wakacjach a inaczej jeśli żyje się na stałe. Ale nadal prawie 50% ze wszystkich "tragicznych" zgonów to jakoś dla mnie strasznie dużo.

Ciekawe jaki procent tego to rodowici maltańczycy, a jaki procent emigranci z Afryki? Może tu gdzieś jest tego przyczyna?